Wspominałam już wcześniej w poście "Człowiek uczy się całe życie" o książce Briana Tracy "Psychologia osiągnięć", która w prosty sposób opisuje możliwości jakie są nam dane do tego aby poprawić jakość, zmienić czy w końcu kontrolować swoje życie. Wspomniałam i wciąż chodzi za mną ta świadomość prawdy którą zawiera ta książką - dużo chcemy, mało robimy! Mam wręcz wrażenie, że wolimy skrytykować tych co mają jakiś pomysł, chcą działać, są przedsiębiorczy, bo jest nam łatwiej odwrócić wtedy uwagę od swojego lenistwa i mało ekscytującego życia.
Kontemplacji ciąg dalszy - życie jest dane, jest jedno i chodzi za mną to poczucie, że mało szanujemy jego wyjątkowość. Próbujemy przeżyć swoje życie skupiając się na zwykłej codzienności i nie mających żadnego znaczenia problemach. A przecież fajnie było by usiąść na końcu drogi i powiedzieć sobie - WOW, ale było fajnie;)
W życiu każda chwila jest ważna i ta gdzie nic nie robimy dla siebie i dla innych, i ta kiedy zaczynamy działać. To wszystko zapisuje się w pamiętniku naszych doświadczeń, generuje nasze zachowania, kreuje nasz wizerunek.
Łatwo jest rzucać hasła propagandowe bez przełożenia na rzeczywistość, bez przełożenia ich na działanie. Łatwo jest krytykować, łatwo również jest patrzeć biernie i mieć wszystko w poważaniu! Dlatego ostatnimi czasy myślę, że można by było podnieść poprzeczkę i zacząć to życie sobie utrudniać! Ale w pozytywnym słowa znaczeniu! Nie utrudniać życia innym - kłócąc się ciągle o to samo i nie utrudniać życia sobie - wciąż zajmując się kłótniami!
Wydaje mi się, że za bardzo skupiamy się na innych, żyjemy życiem otaczających nas ludzi, żerujemy na nich, w ogóle nie wyobrażamy sobie życia bez "innych". Oczywiście wiadome jest, że potrzebujemy ludzi! Współpracujemy z ludźmi, jesteśmy ludźmi! Nie można wyeliminować przecież najważniejszego ogniwa, ale można stać się lepszymi, ważniejszymi, mądrzejszymi, szczęśliwszymi etc.
Trochę to takie wszystko jak z jakiegoś poradnika (teoria życia wg. LENIWO;) Choć sama wiem co można by było, z praktyką trudniej. Ponadto wydaje mi się, że im jestem starsza tym więcej takich przemyśleń wpada mi do głowy i tym bardziej chciałaby polepszyć jakość swojego życia i jakość siebie dla życia - dla innych!
To taki trochę ważny post dla mnie się już wyprodukował, bo bardzo prawdziwie wypływają ze mnie te wszystkie myśli, które tu spisuję i są one wygenerowane różnymi doświadczeniami i sytuacjami, które mnie spotkały. Smutkami i radościami, i nie tylko. Fajnie by było gdyby te przemyślenia pociągnęły za sobą działanie - tego sobie życzę;)
Zabierałam się już do różnych tematów, teraz chciałabym robić to co lubię i w czym jestem dobra. Wydaje mi się, że kreatywność uwalnia się w ludziach, którym życie stawia wyzwania. Może gdybyśmy my sobie stawiali je również moglibyśmy robić rzeczy, o które byśmy siebie w ogóle nie podejrzewali i osiągnąć wymierny sukces.
Pierwszy krok jaki należny poczynić to przewartościować priorytety. I tak zakładając, że rzeczy ważne powinny być nam bliższe i dawać najwięcej satysfakcji - proponuję zacząć od docenienia rodziny, przyjaciół i wszystkich tych, którzy dają nam poczucie bezpieczeństwa i wartości - bo własnie na tej "wartości" możemy budować całą resztę.
Na podwalach wiary w siebie i potrzeby działania Świat jest do zdobycia;) Myślę, że najwięcej czasu powinniśmy poświęcić ulepszaniu siebie. Ja staram się zawsze traktować innych tak jak sama bym chciała być traktowana - fajnie jakby wszyscy mogli robić tak samo!