niedziela, 23 czerwca 2013

kogel mogel

W życiu każdej kobiety przebywającej w domu na macierzyńskim pojawia się tak zwany punkt zwrotny. Objawia się większą pewnością siebie i lepszą organizacją;) I tak też w moim przypadku..było jakiś czas temu. Teraz zastanawiam się czy przegapiłam ten moment czy był to tylko fałszywy alarm;) Aktualnie moje zmęczenie sięga zenitu i łapię same kontuzje.. Niedługo będę obstawiała kolejki do kolejnych specjalistów od ortopedów po alergologów;) tak to już te kobiety maja że jak urodzą to adrenalina pobudza organizm i działamy jak roboty, możemy nie spać nawet dobę a jesteśmy wypoczęte, a potem spowalniamy i już wtedy tylko powrót do pracy może nas ożywić i znów włączyć w nas mechanizm.
Podobno organizm kobiety wraca do normy w ciągu roku od urodzenia dziecka, chyba że karmimy piersią dłużej, co zdarza się coraz częściej. Niestety karmienie bardzo osłabia i jak to mówią "wyciąga z nas wszystkie soki". Także możemy sobie pomóc same (bo wiadomo z praktyki, do pomocy brak wielu ochotników;) starając się regenerować siły i dbać o siebie jak tylko się da i kiedy tylko się da w tych niesprzyjających warunkach. Doświadczenia po moich ostatnich kontuzjach zmusiły mnie do posiadania kapusty w lodówce (pomaga na zapalenie piersi) i zapasu warzyw - codziennie talerz zupy, szybki wykon, pożywna i dodaje sił. No i na maksa spacerować - figura lepsza i mózg dotleniony!

Przepis na cudną pomidorówkę poniżej:

włoszczyzna: 2 marchewki, pietruszka, kawałek selera
masełko
pierś z kurczaka
liście laurowe
ziele angielskie
sól,pieprz
kolendra mielona
zagęszczony sok pomidorowy/przecier w kartonie
przecier pomidorowy w słoiczku/puszce
łyżka mąki, jajko, woda - na lane kluski

Na masełku podsmażyć liście laurowe, ziele i kardamon. wrzucić na to obrane i pokrojone w kostkę warzywa. Chwilkę podsmażyć dolać wody, wrzucić pokrojona na kawałki pierś i gotować ok 20 min. Dolać przecier z kartonu, dwie łyżeczki koncentratu pomidorowego i doprawić do smaku. Gotować jeszcze z 10/15 min. Jak warzywa i pierś są już gotowe rozbełtać jajko z wodą i mąką, i łyżeczka polewać na gotującą zupę, tak powstaną pyszne kluski i zagęszczą fajnie zupkę!

Polecam. Pozdrawiam!

wtorek, 18 czerwca 2013

Strachy na lachy

Zastanawiałyśmy się dziś z psiaciółą jak oswoić dziecko ze strachem, śmiercią, starością etc. Nie wynikało to bynajmniej z racji naszego podeszłego wieku;) raczej z częstości pojawiania się tego tematu. Z częstszych pytań dziecka, bawienia się w potwory, lęku przed hałasem.. Jedno jest pewne trzeba z dzieckiem rozmawiać, nie bagatelizować strachu, on też możne być konstruktywny.
Strach może wyznaczać granice, może motywować. To taki strach przed karą, złością rodziców, tylko i tu musi być zachowany rozsądek. Niestety często sami nie umiemy sobie poradzić ze złością, nasze kary albo są bezsensu, albo zbyt pochopne. Czasami jedno mówimy drugie robimy, konsekwencja tez nie jest mocną stroną. Ale warto mieć chociaż świadomości i jakąś logikę w oswajaniu tego typu zasad i leków, i starać się być konsekwentnym.
Gdy dziecko boi się ciemności, potworów, gdy z przedszkola raptem przynosi hasło śmierć, to nas samych te tematy paraliżują. Niekiedy zmęczone nadmiarem obowiązków domowych, problemów codzienności, same borykamy się z takimi lękami. Jak tu pomóc dziecku? Odpowiedzieć na te pytania? Zignorować i obrócić w formę zabawy? Często instynkt matki sam zadziała. Jednak gęsto też u nas z nadopiekuńczością i chęcią ochrony dziecka przed wszystkim co złe, trudne i bolące, więc unikamy tematu. Najważniejsze dla mnie jest wsparcie malucha i uspokojenie kiedy przychodzi z problemem, jest zmartwiony lub zestresowany. Uśmierzanie lęku to przecież rzecz rodzica;) Dziecko samo sobie nie poradzi i nie wytłumaczy, a niewiedza rodzi niepokój.
Mój synek ostatnio bawi się w potwory, czasem i na mnie woła "mama jesteś potworem!!";) Raczej go to bawi niż stresuje, choć na nie jednej bajce (których oczywiście bardzooooo małooo ogląda;) się przestrasza i krzyczy albo płaczę bo się boi. Najpierw neguję istnienie potworów, ale potem podchwytuję zabawę. nie wiem czy to dobrze czy źle, ale wolę to niż płacz.
Ciągle mam takie dylematy wychowawcze. Słyszy się, że tak czy siak powinno się robić, tego czy tamtego nauczyć, a ja mam wrażenie, że wszystko u nas dzieje się odwrotnie. Mam nadzieję, ze to tylko wrażanie;)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Co z tą kawą..

Wypicie kawy to obecnie sprawa kultowa.. Kawa wiąże się z przyjemnością, z poprawą nastroju, niekiedy ma bardzo pozytywne skutki zdrowotne.
W pierwszej ciąży kawa była zabroniona, nie wspominając o absolutnym zakazie picia kawy podczas karmienia piersią (o innych używkach nie wspomnę!).
W drugiej ciąży kawa leczyła nad-senność i smakowała lepiej niż kiedykolwiek! Reasumując, dziś uważam że trzeba dbać o swoje dobre samopoczucie to i karmione piersią dziecko będzie radosne, a czy kofeina mu zaszkodzi? Mi nie szkodzi, wręcz pomaga.. No może troszkę to moje dzieciątko nadpobudliwe, ale realnie patrząc nie na takie "niezdrowe" rzeczy będzie w przyszłości narażone.
Dlatego drogie Panie, mnóstwo wyrzeczeń, sporo poświęcenia..więc polecam taką malutką przyjemność;)



dobre rady

Dobre rady to takie rady, po których zastosowaniu niekoniecznie widać efekt,  ale ma się przynajmniej poczucie dążenia do lepszego.
 Lista moich dobrych rad:
w kategorii wychowanie:
...zachowaj zimną krew...
w kategorii dzieci:
...każde polecenie powtarzaj do skutku..
w kategorii dom/prace domowe
... bałagan nie zabija, za to wzmacnia odporność na brak porządku...
małżeństwo:
...przenieś do kategorii dzieci/wychowanie...;)




Co nas cieszy, co nas smuci...

Na nastrój ma wpływ wiele czynników, zwłaszcza u kobiet, zwłaszcza tych z nadmiarem obowiązków. Wyspana - znaczy wesoła. Ładna pogoda za oknem - znaczy pełna energii. Itp. itd.;) Czasami przytłoczenie nadmiarem obowiązków plus czynniki wpływające na nastrój to mieszanka wybuchowa. Co zrobić żeby nie zwariować.Hmm pisać bloga;)

piątek, 14 czerwca 2013

Przemyślenia...

Wieczorną porą zawsze bierze mnie na przemyślenia. Analizuję co, gdzie, z kim itd. Najczęściej wtedy powstają listy zakupów, spraw do załatwienia, pomysłów na urodzinową imprezkę dla synka..;) funkcjonuje również w mojej codzienności lista dań i ciast, które planuję przygotować na jakąś okazję..
Czasem wieczorem po zrobieniu takich list wydaje mi się że jestem MEGA zorganizowana i ta myśl pozostaje ze mną aż do rana;) a potem... Potem panuje już tylko chaos!
Kiedyś koleżanka powiedziała mi że najlepiej zbiera się myśli w łazience. Czasami nawet udaje mi się do niej trafić w ciągu dnia, tylko nie bardzo mogę zamknąć za sobą drzwi, bo z chaosu może się zrobić coś gorszego!
Najfajniejsze jest to w nas kobietach, że chcąc sobie pomóc wymyślamy na prawdę ciekawe rozwiązania. jesteśmy twórcze, spontaniczne i mamy dużo sił żeby taki chaos codzienności udźwignąć. Tylko szkoda że same się nawzajem doceniamy i nakręcamy jednocześnie;)
dobranoc...




\


czwartek, 13 czerwca 2013

trudne poranki


Zorganizowani dzień rozpoczynają zawsze od dobrej kawy/herbaty i smacznego śniadania. My organizujemy się cały dzień ale początek dnia najczęściej wygląda obiecująco;) Profesjonalizm przygotowania kawy inki ze spienionym mlekiem, po miesiącach nabierania wprawy, powala!

LeNi..wo;)


marzę o tym aby się polenić;)
tak z nią...

jak z nim...;)



Lenka i Nikodem - definicja miłości....

Taki misz masz życiowy..trochę z kuchni, trochę z sypialni, trochę z salonu.. gdzie najnudniej, gdzie najweselej to tajemnica codzienności;)






 Ciasto bananowe razowe..właśnie dlatego że jest razowe jest podstawą mojej diety i codziennie jest przeze mnie konsumowane, dla zdrowia oczywiście. Prosty przepis z kwestii smaku (http://www.kwestiasmaku.com/desery/ciasta/razowy_chlebek_bananowy/przepis.html) udoskonalany w zależności od humoru (czytaj zawartości spiżarki;) różnymi bakaliami. Nam kobietom potrzebna jest słodycz w życiu, choć wciąż jesteśmy na diecie.. większość z nas lubi gotować, choć przy tym się na marudzimy i robimy z tego wielką rzecz. Ja uwielbiam kuchnię i niebanalne a proste gotowanie. Cóż mi pozostało;) Z obowiązku zrobić przyjemność a z przyjemności obowiązek to klucz do monotonii przebywania za długo w domu!

O tym ostatnio marzę... wygodne łóżeczko, ciepły wystrój..róż, biel i spokój!!!


Co może robić kobieta w domu na macierzyńskim?
Zadajcie to pytanie jakiemukolwiek facetowi a wizytówka waszego dnia ograniczy się do siedzenia przed telewizorem lub przed komputerem. Drogie Panie te zakupy w internecie nas zgubią;) oczywiście jeśli mamy czas je w ogóle robić (przy jednym dziecku miałam przyznaję, przy dwojgu nie ogarniam nawet stacjonarnych sklepów;)!

Na koniec dnia, kiedy marzę o tym żeby usiąść i odpocząć miejsce na kanapie przed telewizorem już jest nagrzane;)

Wszystko może być formą terapii..więc niech to będzie moja;)