Generowanie problemów to domena kobiet, podpisuję się pod tym, bo sama codziennie mam mnóstwo "spraw trudnych do rozwiązania".
Problem typu:
miał kupić bułki, kupił chleb....
miał wyrzucić śmieci, wystawił za drzwi, śmierdzi na klatce.....
miał wrócić wcześniej, wrócił godzinę później...
etc.
to tzw. problemy nie-problemy;)
Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo nie doceniamy właśnie braku poważnych problemów i zagłębiamy się w głupoty. Niektórzy czytają książki żeby nauczyć się pozytywnego myślenia i nie dzielenia włosa na czworo, inni po prostu sami dojrzewają do tego, że życie jest zbyt piękne i w dodatku jedno więc po co je komplikować. Dość komplikacji na co dzień z różnych stron i na różnych płaszczyznach.
Drogie Panie od dziś postanawiam:
chleb - też można zjeść...
śmierdzi na klatce - hmm przynajmniej nie w domu...
wrócił później -spotka go intensywniejszy trening po powrocie;)
Cóż na wszystko jest rozwiązanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz